*na pysku pojawił się złowieszczy uśmiech* jak sobie życzysz! * smoczyca rozluźniła szpony gdzie trzymała Youkę*
Offline
*Samica spadła i leżała nie przytomna i poturbowana.*
Offline
*Samiec podbiegł do samicy i mówił*Youka prosze nie zostawiaj mnie!*
Offline
*nagle smoczyca odzyskała świadomość. Po dłuższej chwili dotarło do niej co zrobiła.Podleciała do Santosa*
Offline
*Samiec warknoł i nie pozwolił podejśc*
Offline
*smok odepchnął basiora*Nie dotykaj mnie!
Offline
Zrobiłas jej wiele krzywdy!*Basior skoczył z zebami na waderę*
Offline
Zostaw mnie!*wadera powtórzyła,lecz tym razem spojrzała mu prosto w oczy w ten sposób sprawiając,że czuł jakby go torturowano*
Offline
Santos.*Powiedziała bez tchu.*
Offline
Santos,Woła cię!*wadera znów przyjeła swoją postać*
Offline
Youka jak się czujesz?*Powiedział zmartwiony.*
Offline
Boże,jakie to romantyczne! Chyba żygnę!*wadera udawała sarkazm*
Offline
Co się stało?*Spytała nieświadomie.*
Offline
A nic, tylko się potknęłaś i straciłaś przytomność.*Powiedział*
Offline